Co tu dużo mówić. Wychowałem się na metalu i towarzyszy mi on do dziś. Mając ledwie 8 czy 9 lat uległem urokowi okładek Iron Maiden, a po odsłuchu wciągnęło mnie na dożywocie (chyba). Wraz z rozwojem kolejnych gatunków metalu po heavy, speed i thrash, odkrywałem death i black metal. Nazw tu tyle, że nie sposób wymienić, zresztą nie bardzo jest i po co.
Jeszcze w wieku szczenięcym, do mojego sprecyzowanego skądinąd gustu trafił egzotyczny w tym towarzystwie Mike Oldfield, a gdzieś na przełomie ogólniaka i studiów jeszcze Nick Cave. Całe to towarzycho nie opuszcza moich odtwarzaczy do dziś. Z domu wyniosłem też potrzebę obcowania z muzyką klasyczną, ale nie wyjątkowo drażni mnie snobizm często związany z podobnym oświadczeniem. Z wiekiem spektrum poszerzało się jeszcze bardziej, a po latach okazało się, że oczywiście najlepsze są szeroko pojęte „lata 80te”, które gdy trwały odrzucałem jako dobre dla „dyskomułów”. Widać, że o ile metal wypływa z dionizyjskiego elementu mojej osobowości, to pozostałe fascynacje spełniają role appolińskiej przeciwwagi.
Gościnnie
Alexander Krull zaprosił mnie do występu na płycie "Occult III" (wyd. 2023) legendy niemieckiego death metalu Atrocity. W utworze "Cypka" wydaję z siebie growlowe wrzaski, ale przede wszystkim czytam w języku polskim pochodzący z 1952 roku raport milicji z miejsca zbrodni dokonanej przez Józefa Cyppka, zwanego "Rzeźnikiem z Niebuszewa".
Utwór jest efektem goszczenia Alexa w Szczecinie, kilka lat wcześniej, gdy opowiedziałem mu o tym mrocznym epizodzie z historii stolicy Pomorza Zachodniego i pokazałem miejsca z nią związane. Premierze płyty towarzyszył też mini dokument, w którym opowiadam skróconą wersję wydarzeń.
Ponownie pojawiłem się na płycie Żywiołaka "Dekonstrukcja historyczna I" z 2022 roku, śpiewając i recytując w utworze "Świata pieśń".
W listopadzie 2018 r. Robert Jaworski zaprosił mnie do gościnnego udziału w nagraniach nowej płyty Żywiołaka "Wendzki sznyt". W kilku utworach (Morski król, Klątwa Wendów, Wendzki sznyt) krzyczałem, wrzeszczałem, prawie podśpiewywałem, a do tego czytałem głosem lektora i grałem na trombicie.
Pod tym linkiem zespół opowiada o kulisach powstania płyty, m.in. naszej współpracy.
W 2015 Daniel Potasz (Moonlight) i Joanna Lacher (ex-Percival) zaprosili mnie w gościnę do swojego projektu i zabawy przy wyśpiewaniu coveru utworu "Pitbull Terrier" zespołu Die Antwoord (tak, tak, w głębszych pokładach to Bregović).

„Pitbull Terrier (Die Antwoord cover)”
W 2013 roku z wielką radością gościnnie udzieliłem swoich różnych głosów zespołowi Percival Schuttenbach w utworze "Upiory" z płyty "Svantevit".

Percival Schuttenbach „Upiory”
SOUND OF TRIGLAV, czyli Archaicznie z Drużyną Grodu Trzygłowa
A, że nie samym Casusem człowiek żyje, to w ramach Drużyny, popołudniami zabawiamy się tzw. słowiańskim śpiewem archaicznym. To nie jest projekt muzyczny, tylko drużynne przygotowania przed licznymi nocami przy ogniach w historycznych obozach. Dla zabawy nagraliśmy jednak pieśń nad pieśniami, czyli Zoriuszkę. Pomysł na zaskakujące zderzenie muzyki z obrazem został przyjęty z entuzjazmem, ale nie przez wszystkich ;)
Casus Belli
Zobacz kanał Casus Belli na YouTube
Nie umieścił bym na swojej stronie guzika „MUZYKA”, gdybym tylko chciał się pochwalić płytoteką. W 1999 roku powstał zespół CASUS BELLI, którego zostałem wokalistą i odpowiedzialny byłem za estetykę. Powstaliśmy nie po to, by zabijać nadmiar czasu, tylko, żeby coś tworzyć. Dosłownie od pierwszej więc próby przygotowywaliśmy materiał na płytę i tak już na wiosnę 2000 roku weszliśmy do studia by zarejestrować materiał, któremu nadaliśmy tytuł „Kalos Kai Agathos”. Ukazał się dwukrotnie, pierwotnie „podziemnie” w Hellvis Rec., a następnie w Metal Mind Productions. Tak, tak, kontrakty, trasy, autografy...
Naszą muzykę określano jako black, albo black-death, albo melodyjny black. Na debiucie były takie kawałki jak tytułowy „Kalos Kai Agathos”, „Amber” czy „One Idea at the Break of New Dawn” i niespotykana w formie „ballada” „O Wzgardzicielach ciała”. Okładkę zdobił buntowniczy, mocarny, rogaty Copernicus niedoścignionego Stanisława Szukalskiego.

„Kalos Kai Agathos”

„Amber”

„One Idea at the Break of New Dawn”

„O Wzgardzicielach ciała”
Ale szybko przyszło, szybko poszło. Jakoś nie umieliśmy i nie chcieliśmy się nagiąć „do rynku” i w efekcie rozeszliśmy się do swoich życiowych zajęć. Ja wówczas poświęciłem się całkowicie już odtwórstwu, dlatego to wtedy właśnie założyłem firmę.
Co kilka lat podejmowaliśmy drobne próby, pojedyncze nagrania, czego efektem są jak dotąd dwie „EPki”, „Sequel of Generations” wydane w 2011 w moim własnym Wydawnictwie Triglav i „Hell-Ios” wydane w 2016 w Putrid Rec., i tam wciąż do kupienia .
Na tym etapie, a więc od ok. 2010, czy jako kto woli Casus Belli 2.0, nie stroniliśmy już od podążania za fascynacjami, nie do końca kojarzącymi się z metalem. Dawaliśmy więc upust różnym pomysłom. Nadal pojawiały się typowe dla nas kawałki jak „The Circle”, ale szerszym gestem podążyliśmy drogą cytatów literackich wyznaczoną przez „Wzgardzicieli”, nagrywając „(Wyspiańskiego) Modlitwę do Słońca” i „Pieśń Bojana”. Pojawił się nawet cover Oldfielda „Five miles Out” i coś na kształt neofolku (?) „Krak V2” będąca nowym ujęciem naszego starszego utworu „Krak syn Ludoli”.

„The Circle”

„(Wyspiańskiego) Modlitwę do Słońca”

„Pieśń Bojana”

„Five miles Out (Miles Oldfield cover”
Po 10 latach przerwy, w dniu 19 grudnia 2015 po raz kolejny stanęliśmy na scenie, by zagrać jedyny koncert dla szczecińskiej publiczności.
Po latach nie przejmujemy się też "co ludzie powiedzą" i czasami robimy coś z zupełnie innej beczki.